Gdy odzyskała przytomność niczego nie mogła dojrzeć przez
gęstą zasłonę dymu. Chciała wstać ale jak tylko usłyszała strzały, przypomniała sobie co się stało. Udało jej się dostrzec sylwetkę Siergieja. Wyciągał z
płaszcza świece dymną – to dzięki niemu byli niewidoczni dla agentów Kartaginy.
Zobaczył, że się ocknęła i podbiegł do niej.
- Szybko, pomóż Yumi. – Siergiej
wskazał japonkę, która była przy Oddzie. Ten leżał bez ruchu na brzuchu.
Aelita wyglądała na przerażoną -
Co mu się stało?
- Przenieście go ostrożnie do
skanerów i zwirtualizujcie.
- Ale przecież… Musimy włączyć
powrót do przeszłości!
- To nic nie da. Tylko w formie
wirtualnej ma szansę. Musicie mi zaufać, wyślijcie go i jak najszybciej
wracajcie z Jeremimim.
Aelita pobiegła do Yumi. W tym
czasie Ulrich niezdecydowany siedział za osłoną z pistoletem który dostał od
Siergieja. Po drugiej stronie William
strzelał na oślep za zasłonę dymu. Podszedł do niego wyciągając własną broń.
Widząc jego niezdecydowanie powiedział:
- Nie przejmuj się, że coś im
zrobisz, żaden z nich nawet by nie mrugnął, gdyby mógł w ciebie strzelić.
Zresztą szansa, że teraz ktoś nas z trafi albo sam dostanie jest zerowa. Chodzi
tylko o pokazanie, że jesteśmy uzbrojeni.
- Nie rozumiem, czemu tutaj nie
zejdą, jest ich znacznie więcej!
- Mają rozkaz zabezpieczenia
fabryki. Nie wiedzą gdzie jest superkomputer, a gdyby ktoś go uszkodził długo
by nie pożył.
- No właśnie musimy go zniszczyć!
– krzyknął William. – Nie mogą się do niego dobrać.
Siergiej uśmiechnął się krzywo. –
Gdybym mógł, cała ta wyspa z fabryką i agentami była by już pod wodą. Ale ktoś
potrzebuje komputera jak nigdy dotąd.
Gdy winda zjechała już na poziom
superkomputera, Jeremy czekał przy drzwiach. Jak tylko zobaczył Odda zrobiło mu
się słabo.
- Widziałem wszystko przez
kamery. Musimy włączyć powrót do przeszłości!
- Siergiej zabronił. Mamy wysłać
go do Lyoko. – odpowiedziała Aelita.
Yumi nie czekając na odpowiedź
wysłała windę na dół. – Szybko Jeremy, wirtualizacja.
Widział przez kamerę jak dziewczyny
wkładają Odda do skanera i szybko wracają. On sam zaś zaczął procedurę.
Zaskoczyło go, że tak dobrze wszystko pamięta i już po chwili zmaterializował
Odda w Kartaginie – pierwszym sektorze jaki mu przyszedł do głowy.
- Co się stało? – Jeremy usłyszał
dobrze znany głos Odda. – Jego koledze nic było.
Zobaczył, że Aelita i Yumi są już
w windzie i go popędzają.
- Odd, skontaktuje się z tobą z
laptopa. Nie odpowiadaj nikomu przez superkomputer.
- Jeremy co to za głupi dowcip?
Po co wysłałeś mnie do Lyoko?
Nie odpowiedział tylko wyłączył
głośniki, liczył, że w ten sposób ukryje obecność Odda w świecie wirtualnym.
Gdy wrócili na górę strzały
ucichły a dym już znikał. Reszta czekała na nich przy windzie. Wycofali się
niepostrzeżenie tylnym wyjściem i ruszyli w stronę pustelni.
Zebrali się w Pustelni, nikt nie
miał ochoty na rozmowę. Po prostu siedzieli i patrzyli na podłogę w milczeniu.
Siergiej biegał od okna do okna by upewnić się, że są bezpieczni. On jako
jedyny, nie wydawał się być przybity zaistniałą sytuacją, tak jakby ukrywanie
się było dla niego czymś normalnym. Po tym jak upewnił się, że są względnie
bezpieczni zabrał głos.
- W porządku, udało nam się… i to
wyjątkowo dobrze.
- Co nam się udało? Ścigają nas
tajni agenci, Odd został postrzelony…
- Wszyscy żyjemy – Uciął Siergiej
– A to spory sukces.
- Trzeba zawiadomić policję. –
powiedziała Yumi – Przecież musimy coś zrobić.
Aelita pokręciła głową – Wtedy wszyscy
dowiedzieli by się o superkomputerze. Musimy działać sami.
Jeremy w tym czasie spojrzał na
Siergieja. – Dlaczego nie pozwoliłeś na powrót do przeszłości? Załatwił by
przecież sprawę.
- Niestety nie. Agenci Kartaginy
są odporni na takie oddziaływania, wszyscy zostali przeskanowani w centrali
przez specjalne urządzenie. Cofnęlibyście czas a oni dopadli by was w 5 minut.
- Więc co teraz mamy robić?
- Jeremy, włącz laptop i spróbuj skontaktować
się z Oddem. Chce byście to wszyscy usłyszeli.
Jeremy który całkowicie o tym
zapomniał, szybko połączył się i odnalazł Odda, który nie wiedział co się
stało. Reszta przywołała mu ostatnie wydarzenia.
- Czyli jak zostanę
zdewirtualizowany to…
- Tego nie jestem pewien, ale
lepiej nie próbuj. Na razie musisz zostać w Lyoko póki czegoś nie wymyślę.
Przynajmniej nie ma już żadnych potworów Xany więc nie masz się czym
przejmować.
Siergiej chodził w kółko jakby
nie zdecydowany jak ma przekazać tą wiadomość zebranym. W końcu przemówił.
- Wiem, że to może być dla was
trudne ale… nie możecie wracać do domu ani do szkoły.
- Co? Ale…
- Na pewno wszystkie te miejsca
są już pod obserwacją Kartaginy. Tylko czekają aż się tam pojawicie. Tutaj też
nie jest zbyt bezpiecznie.
- Więc mamy się ukrywać? Przecież
to niemożliwe…
Siergiej spojrzał po nich. – Wiem
o tym. Dlatego trzeba będzie zrobić coś innego. Rozmawiałem z Artejem i
Dmitrim. Wszyscy razem uważamy, że nie możecie już wracać, Agenci Kartaginy
będą was szukać tak jak mnie czy Hoppera. Dlatego już najwyższy czas zakończyć
ich działalność.
- Jaki masz plan? – Spytał William.
- Musimy dokończyć dzieło rozpoczęte
przez Franza i tym razem zniszczyć całą Kartaginę. Pamiętacie jak udało mu się
ich powstrzymać wiele lat temu?
- Xana - powiedział Jeremy.
- Dokładnie.
- Ale co Xana? O co wam chodzi? –
Spytał Ulrich. Xany już nie ma, zniszczyliśmy go.
- No właśnie. Musimy stworzyć
Xane na nowo. To chyba jedyny sposób by pozbyć się Kartaginy, inaczej czeka nas
życie jak wiódł Franz Hopper.
Nastała krótka cisza, gdzie każdy
zastanawiał się nad wagą tych słów. Zrozumieli, że wracają do akcji choć nie do
końca w takiej formie jak w Lyoko.
- Dacie radę sami przywrócić Xane
do życia Einstainy? – Spytał Odd, którego pobyt w pustym Lyoko zaczynał nudzić.
Jeremy pokręcił głową. – Nawet z
notatkami Hoppera nie ma szans by nam się udało… może za 100 lat, ale nie mamy
tyle czasu. Zresztą nie mamy gdzie pracować fabryka jest zajęta a bez
superkomputera…
- Dlatego wszyscy musimy
przenieść się do Rosji. – Wtrącił się Siergiej. - Z pomocą Dmitriego i Arteja stworzycie ten
program i będziecie w bezpiecznym miejscu.
- Przecież nie możemy wszyscy
nagle wyjechać gdzieś na syberyjskie zadupie!
- Faktycznie, nie możecie.
Musicie chyba, że chcecie się pożegnać z tym światem. – Siergiej puścił ten
komentarz Williama. Ale nie mam mowy o samolotach, pociągach… Wszystko będzie
obstawione przez agentów. Do bunkra musimy dostać się inaczej.
- A więc? Autostopem czy
furmanką?
- Użyjemy skanerów
superkomputera. Dmitry wspominał o tym pomyśle niedawno. Za ich pomocą w kilka
chwil dostaniemy się do schronu.
- Tyle, że teraz cały ten teren
jest kontrolowany przez agentów i raczej nie pozwolą nam tak po prostu tam
wejść…
- Dlatego zaatakujemy. Jeszcze dziś w nocy, gdy nie będą w ogóle
spodziewać się tego. Użyjemy skanerów a po drodze zniszczymy superkomputer. Gdy
będziemy na miejscu z pomocą moich przyjaciół stworzycie program który raz na
zawsze powstrzyma Projekt Kartagina.
Lepiej się szykujcie bo to będzie długa noc...
I o to chodzi, w końcu mam co czytać :) Jestem ciekawy jak uda im się przebić do skanerów.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuń