poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rozdział 6


Gdy odzyskała przytomność niczego nie mogła dojrzeć przez gęstą zasłonę dymu. Chciała wstać ale jak tylko usłyszała strzały, przypomniała sobie co się stało. Udało jej się dostrzec sylwetkę Siergieja. Wyciągał z płaszcza świece dymną – to dzięki niemu byli niewidoczni dla agentów Kartaginy. Zobaczył, że się ocknęła i podbiegł do niej.
- Szybko, pomóż Yumi. – Siergiej wskazał japonkę, która była przy Oddzie. Ten leżał bez ruchu na brzuchu.
Aelita wyglądała na przerażoną - Co mu się stało?
- Przenieście go ostrożnie do skanerów i zwirtualizujcie.
- Ale przecież… Musimy włączyć powrót do przeszłości!
- To nic nie da. Tylko w formie wirtualnej ma szansę. Musicie mi zaufać, wyślijcie go i jak najszybciej wracajcie z Jeremimim.
Aelita pobiegła do Yumi. W tym czasie Ulrich niezdecydowany siedział za osłoną z pistoletem który dostał od Siergieja. Po drugiej stronie William strzelał na oślep za zasłonę dymu. Podszedł do niego wyciągając własną broń. Widząc jego niezdecydowanie powiedział:
- Nie przejmuj się, że coś im zrobisz, żaden z nich nawet by nie mrugnął, gdyby mógł w ciebie strzelić. Zresztą szansa, że teraz ktoś nas z trafi albo sam dostanie jest zerowa. Chodzi tylko o pokazanie, że jesteśmy uzbrojeni.
- Nie rozumiem, czemu tutaj nie zejdą, jest ich znacznie więcej!
- Mają rozkaz zabezpieczenia fabryki. Nie wiedzą gdzie jest superkomputer, a gdyby ktoś go uszkodził długo by nie pożył.
- No właśnie musimy go zniszczyć! – krzyknął William. – Nie mogą się do niego dobrać.
Siergiej uśmiechnął się krzywo. – Gdybym mógł, cała ta wyspa z fabryką i agentami była by już pod wodą. Ale ktoś potrzebuje komputera jak nigdy dotąd.


Gdy winda zjechała już na poziom superkomputera, Jeremy czekał przy drzwiach. Jak tylko zobaczył Odda zrobiło mu się słabo.
- Widziałem wszystko przez kamery. Musimy włączyć powrót do przeszłości!
- Siergiej zabronił. Mamy wysłać go do Lyoko. – odpowiedziała Aelita.
Yumi nie czekając na odpowiedź wysłała windę na dół. – Szybko Jeremy, wirtualizacja.
Widział przez kamerę jak dziewczyny wkładają Odda do skanera i szybko wracają. On sam zaś zaczął procedurę. Zaskoczyło go, że tak dobrze wszystko pamięta i już po chwili zmaterializował Odda w Kartaginie – pierwszym sektorze jaki mu przyszedł do głowy.
- Co się stało? – Jeremy usłyszał dobrze znany głos Odda. – Jego koledze nic było.
Zobaczył, że Aelita i Yumi są już w windzie i go popędzają.
- Odd, skontaktuje się z tobą z laptopa. Nie odpowiadaj nikomu przez superkomputer.
- Jeremy co to za głupi dowcip? Po co wysłałeś mnie do Lyoko?
Nie odpowiedział tylko wyłączył głośniki, liczył, że w ten sposób ukryje obecność Odda w świecie wirtualnym.



Gdy wrócili na górę strzały ucichły a dym już znikał. Reszta czekała na nich przy windzie. Wycofali się niepostrzeżenie tylnym wyjściem i ruszyli w stronę pustelni.




Zebrali się w Pustelni, nikt nie miał ochoty na rozmowę. Po prostu siedzieli i patrzyli na podłogę w milczeniu. Siergiej biegał od okna do okna by upewnić się, że są bezpieczni. On jako jedyny, nie wydawał się być przybity zaistniałą sytuacją, tak jakby ukrywanie się było dla niego czymś normalnym. Po tym jak upewnił się, że są względnie bezpieczni zabrał głos.
- W porządku, udało nam się… i to wyjątkowo dobrze.
- Co nam się udało? Ścigają nas tajni agenci, Odd został postrzelony…
- Wszyscy żyjemy – Uciął Siergiej – A to spory sukces.
- Trzeba zawiadomić policję. – powiedziała Yumi – Przecież musimy coś zrobić.
Aelita pokręciła głową – Wtedy wszyscy dowiedzieli by się o superkomputerze. Musimy działać sami.
Jeremy w tym czasie spojrzał na Siergieja. – Dlaczego nie pozwoliłeś na powrót do przeszłości? Załatwił by przecież sprawę.
- Niestety nie. Agenci Kartaginy są odporni na takie oddziaływania, wszyscy zostali przeskanowani w centrali przez specjalne urządzenie. Cofnęlibyście czas a oni dopadli by was w 5 minut.
- Więc co teraz mamy robić?
- Jeremy, włącz laptop i spróbuj skontaktować się z Oddem. Chce byście to wszyscy usłyszeli.
Jeremy który całkowicie o tym zapomniał, szybko połączył się i odnalazł Odda, który nie wiedział co się stało. Reszta przywołała mu ostatnie wydarzenia.
- Czyli jak zostanę zdewirtualizowany to…
- Tego nie jestem pewien, ale lepiej nie próbuj. Na razie musisz zostać w Lyoko póki czegoś nie wymyślę. Przynajmniej nie ma już żadnych potworów Xany więc nie masz się czym przejmować.
Siergiej chodził w kółko jakby nie zdecydowany jak ma przekazać tą wiadomość zebranym. W końcu przemówił.
- Wiem, że to może być dla was trudne ale… nie możecie wracać do domu ani do szkoły.
- Co? Ale…
- Na pewno wszystkie te miejsca są już pod obserwacją Kartaginy. Tylko czekają aż się tam pojawicie. Tutaj też nie jest zbyt bezpiecznie.
- Więc mamy się ukrywać? Przecież to niemożliwe…
Siergiej spojrzał po nich. – Wiem o tym. Dlatego trzeba będzie zrobić coś innego. Rozmawiałem z Artejem i Dmitrim. Wszyscy razem uważamy, że nie możecie już wracać, Agenci Kartaginy będą was szukać tak jak mnie czy Hoppera. Dlatego już najwyższy czas zakończyć ich działalność.
- Jaki masz plan? – Spytał William.
- Musimy dokończyć dzieło rozpoczęte przez Franza i tym razem zniszczyć całą Kartaginę. Pamiętacie jak udało mu się ich powstrzymać wiele lat temu?
- Xana - powiedział Jeremy.
- Dokładnie.
- Ale co Xana? O co wam chodzi? – Spytał Ulrich. Xany już nie ma, zniszczyliśmy go.
- No właśnie. Musimy stworzyć Xane na nowo. To chyba jedyny sposób by pozbyć się Kartaginy, inaczej czeka nas życie jak wiódł Franz Hopper.


Nastała krótka cisza, gdzie każdy zastanawiał się nad wagą tych słów. Zrozumieli, że wracają do akcji choć nie do końca w takiej formie jak w Lyoko.
- Dacie radę sami przywrócić Xane do życia Einstainy? – Spytał Odd, którego pobyt w pustym Lyoko zaczynał nudzić.
Jeremy pokręcił głową. – Nawet z notatkami Hoppera nie ma szans by nam się udało… może za 100 lat, ale nie mamy tyle czasu. Zresztą nie mamy gdzie pracować fabryka jest zajęta a bez superkomputera…
- Dlatego wszyscy musimy przenieść się do Rosji. – Wtrącił się Siergiej. -  Z pomocą Dmitriego i Arteja stworzycie ten program i będziecie w bezpiecznym miejscu.
- Przecież nie możemy wszyscy nagle wyjechać gdzieś na syberyjskie zadupie!
- Faktycznie, nie możecie. Musicie chyba, że chcecie się pożegnać z tym światem. – Siergiej puścił ten komentarz Williama. Ale nie mam mowy o samolotach, pociągach… Wszystko będzie obstawione przez agentów. Do bunkra musimy dostać się inaczej.
- A więc? Autostopem czy furmanką?
- Użyjemy skanerów superkomputera. Dmitry wspominał o tym pomyśle niedawno. Za ich pomocą w kilka chwil dostaniemy się do schronu.
- Tyle, że teraz cały ten teren jest kontrolowany przez agentów i raczej nie pozwolą nam tak po prostu tam wejść…
- Dlatego zaatakujemy. Jeszcze dziś w nocy, gdy nie będą w ogóle spodziewać się tego. Użyjemy skanerów a po drodze zniszczymy superkomputer. Gdy będziemy na miejscu z pomocą moich przyjaciół stworzycie program który raz na zawsze powstrzyma Projekt Kartagina. Lepiej się szykujcie bo to będzie długa noc...

2 komentarze:

  1. I o to chodzi, w końcu mam co czytać :) Jestem ciekawy jak uda im się przebić do skanerów.

    OdpowiedzUsuń