Opowiadanie wysłane na konkurs organizowany przez Lyokoherosa, stworzone tak by nie łamało regulaminu, z alternatywnym zakończeniem które tam nie mogło się pojawić.
Podziękowania dla Natki za inspirację :))
Podziękowania dla Natki za inspirację :))
Code Lyoko Drugs
- O nie! – Krzyknęła Aelita. – Spóźnię się na poranne lekcje!
Pobiegła pod prysznic i szybko się ubrała. Sprawdziła czemu budzik nie zadzwonił i jak
jej się wydało wyczerpały się baterię.
- Świetnie, że to akurat dziś. Podobno miało odbyć się
jakieś ważne spotkanie.
Była strasznie głodna, ale w połowie drogi na stołówkę
zrezygnowała i udała się od razu pod klasę.
- Odd i tak na pewno upewnił się, że moja porcja się nie
zmarnuję, a lekcje zaraz się zaczynają. – Pomyślała.
Biegnąc po schodach tuż zza rogu wyjawiła się czyjaś noga o
którą potknęła się i upadła. Aelita jak najszybciej próbowała się pozbierać,
ale wstając spadł jej plecak i większość jego zawartości się wysypała. Szybko
postarała się włożyć wszystko na miejsce i zobaczyła, że potknęła się o Sisi.
- Oh, Sisi przepraszam, nie zauważyłam Cię…
Spodziewała się oceanu obelg, mimo, że to córka dyrektora
powinna ją przeprosić, a nie na odwrót.
Ta jednak bez słowa pochyliła się i pomogła jej spakować
rzeczy do plecaka.
- Ym, dzięki – rzuciła jej Aelita, ta jednak szybko odeszła
bez słowa.
Co za dzień; pomyślała i już bez przeszkód udała się na
lekcję chemii u Pani Herz.
Na lekcji Jeremi dopytywał się Aelitę czemu się spóźniła.
- Już Ci mówiłam, budzik nie zadzwonił i zaspałam.
- Na pewno nic Ci nie jest? Wyglądasz okropnie…
- Wielkie dzięki Jeremi!
- Em, to znaczy nie chodziło mi o to, masz tylko dziwne oczy
i eee…
Jeremi cały się zaczerwienił, gdy Ulrich i Odd wybuchli
śmiechem
- Cisza! – Krzyknęła Pani Herz. – Bo zaraz wezwę dyrektora!
W tej chwili w drzwiach pojawił się Jean Pierre Delmas z
policjantem.
- Można? Przeprowadzamy kampanię ‘’Stop narkomani’’ i dziś z panem posterunkowym opowiemy wam
dlaczego należy unikać substancji psychoaktywnych.
Razem z policjantem pojawił się pies tropiący, który
grzecznie usadowił się przy drzwiach.
Zaczął się wykład. Aelita co chwilę zamykała oczy, nie mogła
zrozumieć tego, że chce jej się spać, skoro zaspała i powinna być wypoczęta.
- … Objawy to między innymi zmęczenie, apatia, senność,
powiększone źrenicę…
W międzyczasie pies policjanta zaczął krążyć wokół Aelity i
szczekać w jej plecak.
- Burek! – Krzyknął Policjant – Co ty wyprawiasz!
Podszedł do niego i spróbował go odciągnąć, ten jednak nie
dawał za wygraną, przewracając bokiem plecak z którego wysypała się spora
paczka pełna białego proszku.
- Co to? Spojrzał ostrzegawczo na Aelite.
- Ja nie mam pojęcia… To nie moje…
- Akurat! Dobrze, że mam tak wyostrzony zmysł i ćpunów
wyczuję na kilometr! Idziesz ze mną!
- Ale… - Aelita była bliska łez.
- Cisza ty emo… hipsterko… ym, tak.
Chwycił ją i wyprowadził z Sali. Tuż za nimi wybiegł
ucieszony Burek. Wszystko wydarzyło się
tak szybko, że nikt nie zagregował i nie wiedział co powiedzieć. Wojownicy
Lyoko popatrzyli po sobie i bez słowa
wybiegli z Sali. Dyrektor dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego co
się wydarzyło i zaczął głośno wołać Jima.
- Ale odjazd! – Kto z was wiedział, że Aelita wstrzykuję
sobie w żyłę?
- Zamknij się Odd! – odpowiedział Ulrich. – Przecież wszyscy
dobrze wiemy, że to niemożliwe, by
Aelita…no sami wiecie.
- To musiał być Xana – powiedział cicho Jeremi.
- Też mi się tak wydaję, no bo kto mógłby wpaść na tak głupi
pomysł by podrzucić Aelicie prochy. – Ulrich popatrzył po nich – No to co
robimy?
Jeremi wyciągnął laptop by sprawdzić czy super skan czegoś
nie wykrył, ale jak się przekonał w ogóle nie mógł uruchomić swojego komputera.
- Skup się Einsteinie, co Ci mówiła Aelita. Musimy znaleźć
jakąś wskazówkę.
- No… ,Że budzik jej nie zadzwonił.. . I, że potem wpadła na
Sisi…
- Sisi! Sprawdzę to –
Powiedział Ulrich. – Wy zawiadomcie Yumi.
- Nie powinniśmy iść do fabryki zająć się wieżą? – Zdziwił
się Odd.
- Bez Aelity i tak nie damy radę jej dezaktywować. – Powiedział
Jeremi dzwoniąc do Yumi.
- No dobra, to choć może znajdziemy coś w jej pokoju.
- OK, tylko Odd… nie szukajmy zbyt dokładnie, w końcu ma tam
swoje prywatne rzeczy.
Ulrich nie musiał długo czekać na dzwonek , już po kilku
minutach uczniowie wybiegli na przerwę,
wśród nich była Sisi.
- Ulrich, wszyscy macie dostać karę od Pani Hertz za wyjście
w środku lekcji i…
- To nieważne, Sisi
widziałaś się dziś z Aelitą?
- No co ty Ulrich, wiesz dobrze, że nie zadaję się z
różowymi cukierkami… ale gdybym
wcześniej wiedziała, że ma dostęp do takich cuksów to by było inaczej.
Odd z Jeremim doszli do pokoju Aelity. Otworzyli drzwi i
stanęli jak wryci. Cały pokój był wypełniony po brzegi takimi samymi paczkami z
białym proszkiem.
- Co tu się dzieję?! – Powiedział Jeremy. – Przecież jeszcze
wczoraj w nocy byłem tutaj i nie było ani jednej paczki… Skąd się to tutaj
wzięło.
- Byłeś wczoraj w nocy u Aelity? No to wszystko jasne czemu
dziś zaspała.
- Odd to nie czas na żarty – powiedział Jeremy rumieniąc się
– Musimy to gdzieś schować inaczej Aelita będzie mieć jeszcze większe kłopoty.
W tym samym momencie z oddali usłyszeli głosy Jima i
dyrektora
-… szybko Jim, trzeba przeszukać jej pokój, musimy uciszyć
jakoś tą sprawę albo cała reputacja mojej szkoły którą budowałem latami przepadnie…
Jeremi w popłochu zaczął zbierać paczki i chować je za
łóżko, jednak gdy tylko je przesunął wysypały się stamtąd kolejne paczki.
- Brawo Einsteinie, teraz będą tu tylko twoje odciski
palców. Mam pomysł ale ty musisz stąd uciekać i to szybko.
- Ale Odd, co ty chcesz zrobić zaraz przyjdą tu dyrektor i
Jim…
- Więc się pośpiesz i o mnie się nie martw.
Jeremy wybiegł z pokoju i spotkał się przy schodach z Yumi.
- Jeremy, czy to prawda, naprawdę policja zabrała Aelitę za
narkotyki?
- Tak, ale to nie Aelita… To musi być Xana, jestem pewien.
W tym samym czasie Dyrektor wraz z Jimem weszli po schodach
z drugiej strony i byli przed pokojem Aelity.
- Mam nadzieję, że nic podejrzanego nie znajdziemy, inaczej
trzeba będzie znów wezwać policję…
Otworzyli drzwi i zobaczyli ogrom pakunków. Dyrektor nie
mógł uwierzyć w to co widzi. Jak na jego oko było tu ponad 3 tony towaru, ledwo
można było przejść przez pokój. Dopiero po chwili zobaczył Odda, który rozerwał
jedną z paczek i wsypywał całą zawartość do kieszeni.
- Della Robia! – Krzyknął Jim – Zostaw to i idziesz z nami.
- Ale Aelita obiecała mi dziś 3 działki i sam przyszedłem je
sobie zabrać…
- Jim dzwoń na policję, a ty idziesz z nami.
- Akurat, nigdy nie powiem, że Aelita jest dilerką!
Ulrich spotkał się z Yumi w parku przy szkole. Mieli poczekać
na Jeremiego i razem ustalić co teraz zrobić.
- I wtedy zabrali Odda, a Jeremy powiedział, że musi coś
załatwić i zaraz tu przyjdzie.
- Dość długo go nie ma. Nie wiem jak ty, ale ja nie mam
żadnego pomysłu co teraz moglibyśmy zrobić.
- Czekaj, Jeremy dzwoni …
Ulrich usłyszał krzyk Jeremiego przez telefon.
- Yumi, Sisi mnie goni! To znaczy Spektrum, musicie
dezaktywować wieżę i bronić rdzenia Lyoko. Jestem pewien, że William jest w
sektorze piątym!
- Jeremi, bez ciebie i Aelity nie dostaniemy się do Lyoko!
Gdzie jesteś?
Sygnał się urwał.
- No świetnie. To co teraz robimy?
Aelita siedziała w areszcie w komisariacie. Pan posterunkowy
bezskutecznie próbował dodzwonić się do jej rodziców. Wtem do komisariatu wparował
zastępca Pana posterunkowego wraz z zastępcą Burka.
- Patrz Zdzisiu, kolejny emo ćpun!
- Hau, hau!
- Cicho Burek, nie do ciebie mówiłem!
Zastępca wprowadził Odda do celi gdzie siedziała Aelita.
- Cześć Dilerko.
- Odd, co ty tu robisz?
- Hmm, powiedzmy, że dałem się złapać, żebyś nie siedziała
tu sama.
- Bardzo zabawne. Zgaduję, że masz pomysł jak nas stąd
wyciągnąć?
- No to raczej.
- Patrz Yumi!
- Widzę, Sisi. Tylko czy to jej szukamy?
- To na pewno Spektrum, prawdziwa Sisi inaczej się porusza.
- To znaczy, że przyglądasz się jak Sisi chodzi?!
- Nie, tylko… Choć, musimy ją śledzić.
Sisi doprowadziła ich do Pustelni. Przyczaili się przy
wejściu i widzieli jak wchodzi po schodach. Zaczęli się cicho skradać. Udało im
się dostrzec Jeremiego w pokoju na
piętrze, wydawał się być nieprzytomny, a dookoła niego chodziła Sisi.
Yumi i Ulrich spojrzeli po sobie; dobrze wiedzieli co należy
teraz zrobić.
Chłopak wybiegł na korytarz, na co od razu zareagowało
spektrum które rzuciło się za nim w pościg. Yumi odczekała chwilę i podeszła do
Jeremiego.
- Jeremi wstawaj, musimy biec do fabryki.
- Co… co się stało?
- Później ci wyjaśnię, choć.
Po godzinie zastępca posterunkowego wyszedł zostawiając
posterunkowego i Burka samych. 5 minut później posterunkowy smacznie spał. Odd
tylko czekał na taki moment. Wyjął z kieszeni trochę psich chrupek za którymi
przepadał Kiwi. Burek od razu wyczuł przysmak i merdając ogonem wesoło podszedł
do Odda. Ten dał mu kilka chrupek a następnie rzucił jedną w stronę
posterunkowego. Nie docenił jednak burka, który rzucił się za zdobyczą i
skoczył za nią w powietrze. Udało mu się ją złapać, wylądował jednak prosto na
głowie posterunkowego. Ten z krzykiem obudził się i wstając rozrzucił większość
przedmiotów z biurka.
- Co się dzieje?!.. Burek co ty wyprawiasz?! Nie widzisz, że
teraz pracuję?
Spojrzał na swoją kawę, a raczej to co z niej zostało na
podłodze i z zrezygnowaniem ruszył do kantorka po mopa. Gdy tylko wyszedł Odd
ściągnął bluzę i używając jej jak haku złapał i przysunął do siebie pęk kluczy
który również spadł z biurka.
Po chwili wraz z Aelitą byli już wolni.
- Odd, nawet mi nie mów, że wszystko tak zaplanowałeś.
- Miałem to inaczej rozegrać ale ważne jest to, że się
udało. Choć, musimy się śpieszyć.
Yumi i Jeremy dotarli do fabryki prawie w tym samym momencie
co Odd i Aelita. Szybko ustalili, że trzeba pomóc Ulrichowi w walce z Sisi,
więc muszą jak najszybciej dezaktywować wieże. Po szybkiej wizycie w skanerach Aelita i Yumi
pojawiły się w sektorze pustynnym a Odd został wysłany do Sektora piątego by
spowolnić Williama.
Jeremy zaprogramował dziewczyną pojazdy i już po chwili
znalazły się przy aktywowanej wieży.
- Tylko 2 kraby. Ja biorę tego z lewej ty z prawej. –
Powiedziała Yumi.
- OK. Nie powinno być trudno.
Yumi wyskoczyła zza skały rzucając wachlarze, które ugodziły
kraba w czuły punkt, nim ten w ogóle zorientował się co się dzieje. Drugi od
razu zaczął w nią strzelać, trafiając i zabierając kilka punktów życia. Aelita
również za pierwszym razem trafiła swój cel kulą energii i walka skończyła się
nim na dobre się rozpoczęła.
- Hmm, i nie było trudno. Leć dezaktywować wieże.
Po chwili wieża
zmieniła kolor na biały, a Jeremy już szykował się by wysłać transporter do
Kartaginy.
- Nie ma potrzeby Jeremy, załatwiłem Williama.
- Co ty gadasz Odd, dałeś mu radę samemu?
- No to raczej, William dał się podejść jak dziecko, w ogóle
się nie spodziewał i miał ze sobą tylko jedną Mantę.
- W takim razie sprowadzam was na ziemie.
Przy wyjściu z kanałów w parku spotkali Ulricha, który biegł
do fabryki.
- Nie musisz się już nigdzie śpieszyć, załatwiliśmy Williama
i wieże.
- O nie… Uciekajcie stąd, szybko bo…
Wtem zza krzaków wbiegł Jim w towarzystwie Pana posterunkowego i zastępcy posterunkowego oraz Burka.
- Wszyscy podejrzani w jednym miejscu! Wiedziałem, że Stern
nas do nich doprowadzi. – Z triumfem w głosie powiedział Jim.
- Jesteście aresztowani za ukrywanie podejrzanej, ucieczkę z
komisariatu… a ty za rozprowadzanie narkotyków!
Zastępca posterunkowego wygrzebał kajdanki i już miał ich
użyć gdy odezwał się Odd.
- Chwila moment… O jakich narkotykach wy mówicie?
Sprawdziliście chociaż co to za proszek był?
Posterunkowy wymienił tępe spojrzenie z Zastępcą a potem z
Burkiem. Nie wiedzieli co powiedzieć. Odd zaś wyciągnął trochę proszku z
kieszeni i wciągnął do nosa.
- Mhh cudowne… Ale od kiedy wciąganie mąki jest zabronione?
- To jest… mąka?
Odd odsypał im trochę podejrzanej substancji i jak się
okazało mówił prawdę. Aelita była dilerką mąki.
- To my już sobie pójdziemy… - Powiedział posterunkowy i
wszyscy szybko się wycofali.
Wojownicy Lyoko spojrzeli na Odd z zdziwieniem.
- Skąd wiedziałeś, że to mąka? – Spytał Ulrich.
- Nie wiedziałem, ale przed wejściem do skanera sprawdziłem
sobie… nie mogłem w końcu przepuścić takiej okazji.
- No to wszystko dobrze się skończyło… Nie trzeba nawet
włączać Powrotu do Przeszłości. – Powiedział Jeremy. – A ja nawet chyba wiem
skąd Xana wziął taki głupi pomysł na atak. Dziś 1 kwiecień, Prima aprilis!
- A to z Xany kawalarz, zrobić z Aelity dilerkę mąki. –
Nawet ja bym czegoś takiego nie wymyślił powiedział Odd.
- Tak… - Odpowiedziała cicho Aelita.
Tej nocy Aelita nie mogła zasnąć. Sprawdziła swoją skrytkę w
podłodze i uspokoiła się jak zobaczyła, że pakunek z białym proszkiem wciąż jest
na miejscu. Na pierwszy rzut oka można było go pomylić z mąką. Wyciągnęła swój
kalendarzyk i sprawdziła kogo ma następnego na liście. Prezentował się
następująco.
- Jean Pierre Delmas
- Milly i
Tamiya
- Burek
- Sisi
- Nicolas
- Pani Hertz
- Hiroki
Szykuje się jutro pracowity dzień – pomyślała Aelita i
położyła się spać.
Heh, dobre, dobre. Podoba mi się to :)
OdpowiedzUsuńTylko "Powrót do Przeszłości" to nazwa programu i piszemy ją dużą literą.
Teraz tylko czekać na komentarz Pabla, bo jak zauważyłem, tylko my komentujemy wpisy na tym blogu...
Dzięki, już poprawione.
Usuń"Teraz tylko czekać na komentarz Pabla, bo jak zauważyłem, tylko my komentujemy wpisy na tym blogu..." - żebyś wiedział...
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to mogę ci jedynie pogratulować. Zarówno pomysł jak i wykonanie świetne. Zwroty akcji również dobrze rozegrane. Przez cały rozdział byłem ciekaw jak się akcja dalej potoczy. Końcówka z kolei miażdżąca.
Nwm czemu ale pokój Aelity obładowany mąką skojarzył mi się z pewną sceną z któregoś z filmów z serii(zemsta frajerów). Tylko ze tam zamist marichuany był pokój wyładowany konopiami
Nie widziałem tej serii, ale zachęciłeś mnie do zapoznania się :D
Usuń*co z tego, że wstawiłeś to jakiś czas temu*
OdpowiedzUsuńOpowiadanie super, podoba mi się. Zwłaszcza scena z Oddem i Burkiem.
Dawaj mi drugą część. Żadne "ale" - ma być.
PS. Nie ma za co za inspirację. Służę pomocą. :D