- Czego Pan chce?
- Skąd Pan wie… Co Pan wie?
Jedno pytanie goniło następne. Siergiej pozostawał jednak
niewzruszony.
- Chyba się nie zrozumieliśmy. To ja zadaje pytania a wy
odpowiadacie. Na razie mogę wam tylko powiedzieć, że jestem Siergiej i jestem
waszym… protektorem.
- Nigdzie z tobą nie pójdziemy. Jesteśmy w szkole i
wystarczy, że zawiadomimy jakiegoś nauczyciela a zaraz zaroi się tu od policji.
– Powiedziała Aelita.
Siergiej spojrzał na nią z politowaniem, obrócił się i
pomachał Jimowi. Ten podniósł rękę w przyjacielskim geście. Wszystkich zatkało.
- Grozi wam niebezpieczeństwo. A ja nie jestem waszym
wrogiem. – Spojrzał na Aelite. – A tobie powinno najbardziej zależeć, nie chcesz poznać prawdy?
- Jakiej prawdy?
- Że twoja matka żyję. I pracuje dla Kartaginy.
- Ale przecież moja mama…
- Zniknęła jak byłaś małym dzieckiem.
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Uczniowie zaczęli powoli
kierować się do klas. Jim zniknął z pola widzenia.
- Nie ufam mu. – William spojrzał na wszystkich. – Równie
dobrze może być z tej całej Kartaginy. Skąd mamy mieć pewność…
Siergiej wyciągnął z płaszcza pistolet i rzucił go
Williamowi. Ten złapał go z zdumieniem
- Proszę, nie jestem już uzbrojony. Przynajmniej nie tak
bardzo. Umiesz go obsługiwać?
William niezdarnie obrócił broń w ręce.
- Jasna sprawa, strzelałem kiedyś z wujkiem z wiatrówki.
- A więc skoro wszystko sobie wyjaśniliśmy chodźmy do tej
fabryki z superkomputerem. Tam wam wszystko wyjaśnię.
Reszta spojrzała po sobie niezdecydowana co robić. Dobrze jednak wiedzieli, że już nie ma
odwrotu.
-
Siergiej dokładnie obejrzał całą fabrykę. Na koniec w
pomieszczeniu z superkomputerem poprosił Jeremiego o podgląd z kamer.
- Skąd wiesz, że są tu kamery?
- Trudno ich nie zauważyć…
Po upewnieniu się, że są sami, Siergiej usadowił się przy
Superkomputerze, reszta zaś usiadła pod ścianą naprzeciw jego. Jeremy zaczął
opowiadać wszystko, co wydarzyło się od dnia, gdy poszedł do fabryki szukać
części do swoich robotów. Reszta dopowiadała za niego gdy o czymś zapomniał. Siergiej słuchał uważnie nie przerywając. Dopiero gdy historia doszła do momentu śmierci
Hoppera i ostatecznego zniszczenia Xany pokiwał znacząco głową.
- Trudno w to wszystko uwierzyć… Ale potrafię rozpoznać gdy
ktoś kłamię.
- No dobrze – odrzekł Ulrich. – Powiedzieliśmy wszystko co
wiemy. Teraz twoja kolej.
- William, tak? – Oddałbyś mi już broń? – Siergiej spojrzał
na chłopaka który cały czas mierzył do niego z beretty. Wyglądało to komicznie.
- Najpierw powiesz kim jesteś i co tu robisz.
Siergiej westchnął głęboko i zaczął swoją opowieść.
- Jak już wiecie jestem Siergiej. Zostałem wysłany tutaj by odnaleźć
Waldo Schaeffera.
- Kogo?
- Mojego ojca – powiedziała cicho Aelita.
- Zgadza się. Wy go znacie pod pseudonimem Franz Hopper.
Wiele lat temu pracował w instytucji rządowej, projekcie Kartagina. Był to
program wojskowy, został jednak sprywatyzowany i zmieniły się jego cele.
Obecnie dyrektorem jest Stephen. Tak czy inaczej, po tej zmianie, wielu ludziom
nie podobały się ich działania. Franz razem z Artejem, Dmitrim i Antheą pracowali nad nowym rodzajem komputera o
zupełnie innej architekturze. Ich badania były kluczowe dla projektu. Udało im
się stworzyć prototyp superkomputera, jednak odkryli prawdziwe cele Kartaginy.
Wszyscy postanowili uciec i zabrać prototyp ze sobą. Artej i Dmitri wrócili do
Rosji, Franz i Anthea do Szwajcarii razem z tobą… - Spojrzał na Aelite.
- Tam jednak szybko zostali odnalezieni przez KSB, czyli Kartagińskie
Służby Bezpieczeństwa i porwali Antheę. Ta powróciła do projektu i zaczęła
udawać, że omamiła ją wizja ich wielkiego projektu. Tak naprawdę chciała zapewnić
bezpieczeństwo tobie i Franzowi. Ślad się urwał a Waldo wyjechał gdzieś razem z
córką. Jak się okazuje tutaj…
- To znaczy, że moja mama żyje i jest tam… w Kartaginie?
- Owszem. I teraz dochodzimy do sedna sprawy. Wiecie po co
Franz zbudował to wszystko? Po co stworzył Xanę o której mówiliście? Jak się
okazuję udało mu się stworzyć działający superkomputer.
Wstał z miejsca i dokładnie się im przyjrzał. – Xana powstała
by zniszczyć projekt Kartagina. I co najważniejsze, udało mu się, Xana zainfekowała komputery w Kartaginie. Cała ich praca
została zniszczona. Agenci KSB ponoć odnaleźli Franza ale… niewiadomo co się z
nimi stało. Zniknęli, tak jak on.
- Nie powiedziałeś tylko dlaczego tu przyleciałeś. –
Powiedział Odd. – Czemu po takim czasie zainteresowałeś się Hopperem?
- Od tamtych wydarzeń minęło wiele lat. Projekt Kartagina
wciąż istnieje i na nowo zaczął pracę nad tym co zniszczył Hopper. Są bliscy
ukończenia działań. Niedawno Artej i Dmitri przechwycili dziwne sygnały kodowane tzw.
Zmienną Schaeffera. Doprowadziły mnie tutaj. Moim zadaniem było odnalezienie Waldo i bezpieczne przetransportowanie go do Syberii. By razem z Artejem i Dmitrim raz jeszcze
udaremnili projekt Kartagina.
Agent Smith poprawiał okulary gdy otrzymał raport. Wszyscy
agenci byli na pozycjach, cała fabryka była obstawiona. Teraz wystarczyło tylko
czekać. Oddalił się od reszty i wybrał numer. Nie musiał długo czekać, Stephen
odebrał po pierwszym sygnale.
- Tak?
- Zlokalizowaliśmy źródło sygnału i otoczyliśmy cały obszar.
Jesteśmy gotowi do ataku.
- Jest tam Waldo?
- Nie. Schaeffer nie żyje, ale zlokalizowaliśmy nowe
zagrożenie. Podejrzani są prawdopodobnie niepełnoletni…
- Plan się nie zmienia. Zabezpieczyć i przetransportować do
mnie.
- Jest z nimi Siergiej.
Zapanowała dłuższa cisza, Agent Smith mógł jedynie usłyszeć
głośno wydychane powietrze.
- W takim razie nie będziemy ryzykować. Zabij wszystkich.
- Umiesz nawiązać z tego bezpieczne połączenie? –Siergiej
wskazał superkomputer.
- Tak ale…
- Podam Ci niezbędny adres i hasła. Połączymy się z Artejem
i Dmitrim. Musimy pomyśleć co teraz zrobić.
Po kilku minutach szyfrowania, udało się połączyć z prototypem
superkomputera na Syberii. Pokazał się obraz z bunkra, słychać też było głośne
śmiechy.
- Jak zwykle są… niedysponowani gdy coś trzeba zrobić.
W momencie hałasy ustały, i do monitora podbiegło dwóch starszych
mężczyzn. Jeden zarośnięty i zaniedbany, drugi trochę młodszy bez zarostu.
Brodacz spojrzał z niedowierzaniem na Jeremiego który odpowiedział mu podobnym
wyrazem twarzy.
- Kim jesteś?! Co się dzieje?!
- Spokojnie Dmitri, to ja.
- Siergiej, o co tu chodzi? Gdzie jest Waldo? I kim jest ten
dzieciak?
- Uspokój się Dmitri. Sytuacja lekko się skomplikowała.
Jeremy i reszta wszystko wam opowiedzą.
Wojownicy Lyoko raz jeszcze opowiedzieli swoją historię. Tym
razem słuchacze nie okazali się tak cierpliwi jak Siergiej. Początkowo
zachwycali się nad gotowym superkomputerem oraz zaprogramowaniem Xany, gdy jak
się okazało była przyczyną klęski Kartaginy
wiele lat temu. Nie spodobała im się historia walki i próby zniszczenia oprogramowania.
- Jak mogliście zniszczyć coś co… zniszczyło Kartaginę.
- Xana była bardzo groźna. Musieliśmy się jej pozbyć.
- Gwarantuje Ci, że na pewno nie była groźniejsza od Kartaginy.
Śmierć Hoppera woleli przemilczeć. Ustalili, że z pomocą
Jeremiego i notatek Franza spróbują
dokończyć budowę swojego superkomputera, a dalej zobaczą co będą w stanie
zrobić. Reszta wracała windą na górę.
- Yumi spytała – Skąd tak dużo wiesz o Kartaginie i ich
agentach?
- Sam byłem jednym z nich, a dokładniej szkoliłem innych
agentów.
- Dlaczego odszedłeś?
- Z tego samego powodu co wszyscy. Nie pasowały mi, ich
cele.
Winda wróciła na górę. Wszyscy skierowali się w stronę
wyjścia budynku. Siergiej ujrzał ledwie dostrzegalny ruch na wyższym poziomie
fabryki, z drugiej strony odbijało się światło. Chciał odruchowo zwolnić i przyjrzeć się temu, jednak przez wiele lat pracy, nauczył się panować nad
emocjami. Znaleźli ich, to było pewne, ale nie może dać po sobie tego poznać.
Dopiero wtedy uświadomił sobie jak trudne zadanie mu postawiono. Ochronić
szóstkę nastolatków będzie ciężej, niż jednego przygotowanego na zagrożenie
człowieka.
Byli otoczeni, co do tego nie miał żadnych wątpliwości.
Jeszcze chwila i wyjdą na otwartą przestrzeń, gdzie będą bez szans, a wtedy
agenci zaatakują. W końcu sam ich tego uczył. Jedną rękę w niezauważalny sposób
skierował do kieszeni swojego płaszcza i ujął nią rękojeść pistoletu. Drugą
bardzo lekko szturchnął Ulricha, który szedł najbliżej jego. Ten odpowiedział
podobnym gestem ze spokojem idąc dalej. Czyżby też zauważył, że coś jest nie
tak? Siergieja zdziwiło opanowanie swojego towarzysza i przez chwilę przeszła
mu myśl, że być może, niektórzy wyjdą z tego cało. Ulrich chwycił Yumi za rękę i mocno
ścisnął. Ta oddała uścisk i uspokoił się wiedząc, że jest przygotowana. Nikt z
nich nie wiedział jednak na co.
Siergiej żałował, że nie ma już czasu żeby ostrzec resztę.
Chwycił Aelite za ramię i popchnął ją w stronę kilku beczek krzycząc: - Padnij!
Ulrich i Yumi momentalnie odskoczyli za filary, starając się
za nimi schować. William przez chwilę nie rozumiał o co chodzi. Mignęły mu
przed oczami postacie w czarnych garniturach i zrozumiał, że musi się ukryć.
Pobiegł pod najbliższą ścianę, dokładnie gdy usłyszał pierwsze strzały. Odd za
późno zorientował się, co się dzieje. Usłyszał huk i ogień z karabinów
skierowany w jego stronę. Zerwał się do ucieczki ale było za późno. Poczuł ból
w klatce piersiowej, rozchodzący się na całe ciało. Chwilę później upadł na
ziemię tracąc przytomność.
HURA!!!! W końcu jakaś akcja z bronią palną (bardzo lubię takie). Tylko powrotu Xany brakuje :) Szkoda, że Odd dostał, ale na pewno sobie poradzi. Wydawać by się mogło, że Wojownicy Lyoko (i Siergiej) są w beznadziejnej sytuacji, ale przecież mają wieże w Lyoko i Powrót do Przeszłości ;)
OdpowiedzUsuńXana oczywiście wróci, ale w sposób w jaki nikt chyba się nie spodziewa :)
Usuń9,5/10
OdpowiedzUsuńNie ma to jak przeczytać kolejny dobry rozdział w twoim wydaniu. Zero naciągania jeśli chodzi o akcję, użycie broni palnej o czym wspomniał już Miko Medi oraz fakt, że są ofiary powodują, że śmiało mogę powiedzieć, że jest to jeden z trzech najlepszych rozdziałów jakie w tym miesiącu opublikowano na blogach zrzeszonych w spisie. Jestem bardzo ciekaw jak ta sytuacja się rozwinie, bo jak na razie WL nie mają zbyt różowo i na dodatek ponieśli już pierwszą ofiarę w postaci Odda.
"Poczuł ból w klatce piersiowej, rozchodzący się na całe ciało. "- czyżby to był strzał z karabinu snajperskiego?
Niekoniecznie z karabinu snajperskiego... z broni w jaką są wyposażeni agenci do rozwiązywania problemów.
Usuń